Wraz z końcem roku świat marketingu zwykł robić podsumowania oraz opisy niezwykłych, najbardziej efektywnych akcji promocyjnych. W związku z powyższym, czuję się zobligowany do przedstawienia własnej listy przebojów marketingowych roku 2013. Start!
Z mojego punktu widzenia, rok 2013 szczególnie obfitował w interesujące kampanie. Zaobserwowałem zarówno mnóstwo naprawdę udanych akcji, jak i ciekawych zmian rynkowych. Gdybym miał wybrać pierwsze 100 – pikuś, 50 – bułka z masłem, 10 – pestka… i właśnie dlatego wybrałem pierwszą trójkę, a więc miejsca medalowe.
Na pierwszym miejscu umieszczam informację o tym, że słowo „selfie” otrzymało od Słownika Oxford tytuł Word of the Year 2013. W tym przypadku muszę zaznaczyć, że wyróżniając ten fakt, nie skupiłem się na walorach językowych słowa, a na zjawisku socjologicznym, jakie opisuje. „Selfie” to robienie sobie tzw. zdjęć z ręki, ale także fotografowanie wszystkiego, co nasz otacza – od przystanków autobusowych i ławki w parku, po obiad czy deser w kawiarni. Samo zjawisko określane jest mianem narcyzacji społeczeństwa, której następstwem, w uproszczeniu, jest zalew sieci płytkim przekazem. O sile „selfie” przekonałem się na własnej skórze, kiedy rzekomo „moje” zdjęcie wylądowało na Instagramie na profilu Star Wars. W przeciągu dwóch dni profil zgromadził 15 tysięcy followersów. Dużo, prawda? Oczywiście zdjęcie nie było mojego autorstwa, a prawdziwego bohatera – Lorda Vedera, ale z powodu pewnych podobieństw, moja skrzynka była zapchana przez kilka dni 😉
Wróćmy jednak do wyróżnień na liście przebojów kampanii marketingowych 2013.
W moim przekonaniu na wyróżnienie zasługuje kreatywność redaktorów bloga traktującego o bezpieczeństwie w sieci – Niebezpiecznik.pl. W tym roku, jak pamiętacie, Prima aprilis wypadał w samego Śmigusa-dyngusa.
Ja tę informację zapamiętałem właśnie dzięki akcji Niebezpiecznika, który dzień przed Prima aprilis opublikował informację dotyczącą możliwości sprawdzenia, kto ostatnio odwiedzał nasz profil na Facebooku. Instrukcja jak sprawdzić podglądaczy dotarła do 110 tysięcy odbiorców. X wygenerowanych udostępnień i 13 tysięcy prób zalogowania się do spreparowanej przez autorów wpisu strony. W grupie „nabitych w butelkę” (ciekawskich) znalazły się osoby znane w świecie marketingu i blogosfery. Fakt ten nadał akcji rozgłosu, a jej wyniki zaskoczyły chyba nawet samych pomysłodawców.
Akcja miała za zadanie zobrazowanie, jak łatwo wykorzystać zaufanie internautów oraz jak szybko, w pogoni za sensacją czy w celu zaspokojenia własnej ciekawości, jesteśmy w stanie porzucić bariery bezpieczeństwa.
Dopiero 1 kwietnia, pod koniec dnia, Niebezpiecznik ujawnił, iż akcja była primaaprilisowym żartem. W moim przekonaniu, była to najlepsza akcja edukacyjna dotycząca bezpieczeństwa w sieci. W każdym innym przypadku każde zalogowanie do fałszywej strony mogło wiązać się ze stratą dostępu do swojego profilu na Facebooku, a w konsekwencji z przykrymi doświadczeniami. Osobiście uważam tę marketingową przygodę za najlepszy viral roku 2013 z elementem edukacyjnym. Brawo Niebezpiecznik!
Drugą, wartą odznaczenia akcją, jest pogrzeb samochodu brazylijskiego biznesmana Chiquinho Scarpa. Przedsiębiorca na swoim koncie na Twitterze ogłosił, że biorąc przykład z egipskich faraonów, zamierza zadbać o swoje pośmiertne życie. W tym celu postanowił zakopać wartego 1,5 miliona złotych Bentleya, by, po oddaniu ducha, mieć czym przemierzać bezdroża „tamtego świata”. Swoim zamiarem pochwalił się także na Facebooku, opatrując wpis zdjęciem dokumentującym kopanie dołu dla auta. Na pogrzeb zaprosił dziennikarzy oraz lokalnych dygnitarzy.
Podczas pogrzebu opowiedział, że kiedy ogłosił o tym co chce zrobić wielu ludzi stwierdziło, że to absurd. Zapytał czy nie większym absurdem jest chowanie w grobie organów, które mogłyby uratować czyjeś życie? Ludzie chowają o wiele ważniejsze i cenniejsze rzeczy niż samochód – nerki, wątrobę, płuca. Nie ma nic bardziej wartościowego niż ratowanie życia innym, a żadne bogactwo nie jest cenniejsze od ludzkich organów. Niezwykle kreatywna koncepcja, niewymagająca podparcia ogromnym budżetem. O rewelacyjnej kampanii społecznej rozpisywały się media, dzięki czemu przekaz dotarł do milionów odbiorców.
Trzecia pozycja zostaje przyporządkowana za całokształt dla dobrej strategii budowania wizerunku. Wydaje mi się, że każdy zna tę markę. Charyzmatyczny lider, świetna komunikacja, użyteczne narzędzie. Zaimponowali mi materiałem typu GQ Ideal Man, który towarzyszył zgłoszeniu marki na Web Summit.
Mogą poszczycić się także niezwykle trafnym filmem informującym o zdobyciu marki Ikea jako 300 klienta. Byli chyba pierwszymi, którzy zamiast wysyłać notę prasową, wysłali film 🙂 – materiał, który podczas pierwszych dwóch dni został wyświetlony 55 tys. razy.
Trzecie miejsce należy do Brand24.
Tyle, jeśli chodzi o kampanie. Mógłbym wymieniać jeszcze bardzo długo, rozważać, co było efektowne, a co nie, zdecydowałem jednak ograniczyć niniejszy wpis do 3 typów. Warto zaznaczyć, że kampanie, jak Dumb Ways to Die były równie interesujące, ale… liczy się jeszcze to coś, kiedy nie ma wielkiego budżetu lub rusza się pod prąd wywołując miażdżącą krytykę w gronie słuchaczy Radia Maryja.
Rok 2013 to również wielkie zmiany w naszych głowach i otoczeniu. Zmiany, które wpływają bezpośrednio na marketing. Żaden rok do tej pory nie był tak technologiczny, jak 2013.
Pełna automatyzacja, czyli roboty, w które zainwestował Google, ale też roboty wirtualne, przynoszące zmiany w branży SEO. Marketing przyszłości może zatem stać się przerażającym uzupełnieniem świata mówiących mikrofalówek, kuchenek do inteligentnego pieczenia czy sugerujących, co można ugotować, lodówek 😉 To wszystko jest przecież nazywane „nowymi” kanałami sprzedażowymi / marketingowymi.
Wspominam o tym, ponieważ w codziennej pracy daje się zauważyć, jak technologia wpływa na budowanie nowych i coraz nowszych kanałów komunikacyjnych z potencjalnymi klientami oraz klientami już zdobytymi. Słowo relacja nabiera smaku i, jeśli ktoś zastanawia się, jak budować markę w roku 2014, powinien na punkt o relacjach poświęcić swoją uwagę. O proroctwach technologicznych więcej pewnie napisze w styczniu Michał, choć i pewnie ja, coś na ten temat skrobnę.
Szczęśliwego Nowego Roku!!! Niech moc będzie z Wami.