Niedawno pisaliśmy o remarketingu – narzędziu pozwalającym na dotarcie do osób, które już wcześniej odwiedziły witrynę, ale z jakichś powodów nie zdecydowały się np. na zakup. Jego działanie opiera się o informacje pobierane z plików cookies, o których ostatnio zrobiło się głośno za sprawą zmian w Prawie telekomunikacyjnym, czyli tzw. „Dyrektywy cookies”. Przyjrzeliśmy się, co tak naprawdę wprowadza dyrektywa i czy zmiany te zagrażają remarketingowi.
Dla przypomnienia: remarketing i ciasteczka
Remarketing to jedna z funkcji Google AdWords. Narzędzie to pozwala dotrzeć do osób, które już wcześniej odwiedziły witrynę, np. e-sklep, ale z jakichś powodów opuściły ją przed dokonaniem zakupu. Jego działanie polega na zdefiniowaniu pewnych wzorów, według których potencjalnemu klientowi wyświetli się dedykowana mu przez nas reklama. Możemy wykorzystać go na wiele sposobów – w celu odzyskania potencjalnych klientów, bądź zaoferowania klientom dodatkowych towarów czy usług.
Więcej na temat remarketingu można przeczytać w naszym wpisie Remarketing pomaga odzyskać klientów, którzy nie dokonali zakupu.
Cookies, czyli tzw. „ciasteczka” to pliki, w których każda przeglądarka zapisuje rozmaite informacje, np. jakie strony zostały odwiedzone. Są stosowane najczęściej w przypadku liczników, sond, sklepów internetowych, stron wymagających logowania, reklam czy do monitorowania aktywności odwiedzających. To właśnie dzięki informacjom zawartym w cookies nie musimy za każdym razem wpisywać loginu na odwiedzanej przez nas kolejny raz stronie internetowej czy nawet po długim czasie wiemy, które strony odwiedziliśmy, bo zmienia się kolor klikanych przez nas odnośników.
Uwaga, ciasteczko!
Zmiany wprowadzone w Prawie telekomunikacyjnym przez Unię Europejską oznaczają, że właściciele stron internetowych muszą poinformować swoich użytkowników o tym, że witryna wykorzystuje cookies, to znaczy przechowuje informacje lub ma dostęp do informacji w nich przechowywanych. Zapis „W widoczny sposób” poskutkował pojawieniem się na stronach wyskakujących komunikatów (tzw. pop-up) z nieco mylącą opcją do zaakceptowania. Co tak naprawdę akceptujemy.
Wydawać by się mogło, że wyrażamy zgodę na działanie ciasteczek. Jednak w rzeczywistości potwierdzamy jedynie odczytanie i rozumienie komunikatu. Z tego powodu na niektórych witrynach informacja opatrzona jest przyciskiem „Przyjąłem do wiadomości, „Zrozumiałem” itp. Jeśli nie zgadzamy się z wykorzystywaniem przez witrynę plików cookies, pozostaje nam opuszczenie jej i usunięcie ciasteczek w naszej przeglądarce
– mówi Rafał Malujda, radca prawny, specjalista w zakresie prawa własności intelektualnej i nowych technologii.
W praktyce przeglądarki, witryny i ciasteczka działają w dokładnie ten sam sposób, co przed wprowadzeniem zamian w prawie. Zmienił się jedynie sposób oraz poziom doinformowania społeczeństwa o tym, że takie pliki w ogóle istnieją. Na Polskich witrynach są to na ogół wspomniane pop-upy, na stronach zagranicznych spotyka się raczej stosowną informację umieszczoną w zakładce „Polityka prywatności”.
Przepis, który z założenia miał służyć doinformowaniu użytkowników, nie do końca właściwie zinterpretowany przez niektórych właścicieli witryn, wprowadził sporo zamieszania oraz niepotrzebnej paniki wśród internautów. Użytkownicy dowiadują się, że witryna zapisuje i pobiera od nich informacje, ale rzadko mogą przeczytać jakiego rodzaju są to informacje, bo nikt nie przytacza przecież ani treści dyrektywy w całości, ani definicji cookies
– dodaje R. Malujda.
Oczywiście, nie jest wykluczone, że ze wzrostem świadomości użytkowników, nie zaczną oni usuwać bądź blokować ciasteczek w swoich przeglądarkach. W praktyce jednak niewielu internautów sprzeciwia się cookies, wiedząc czym tak naprawdę one są. To dobra wiadomość dla e-biznesów, chcących nadal korzystać z narzędzia remarketingu.
Czego nie przechowują cookies?
Ciasteczek nie należy się obawiać. Zostały wymyślone po to, by ułatwiać życie użytkownikowi. Przede wszystkim nie są to duże pakiety danych, a pliki tekstowe zajmujące śladowe ilości miejsca na dysku. Nie przechowują naszych danych osobowych oraz haseł! Nie zawierają także żadnych skryptów i kodów – np. wirusów.
Nie każdy wie, że już prawie od 20 lat wykorzystywane są w takiej postaci jak dziś, czyli w procesie komunikacji między witryną a komputerem!.