Mark Zuckerberk w 2019 roku na temat nowej propozycji Facebook Horizon powiedział, że daje poczucie obecności drugiego człowieka jakiego nie daje żadna inna platforma. Czy te słowa będą prorocze i czy FB Horizon dzięki temu odczuwaniu „bliskości” będzie przełomowym narzędziem wykorzystywanym w sprzedaży i marketingu? Jakie może nieść ze sobą szanse, a jakie zagrożenia?
Ale to już było…
Stworzenie alternatywnego świata jest tematem starym i odgrzewany co jakiś czas zarówno w kinematografii jak i w multimedialnej rozrywce. W popkulturze wizja stworzonej komputerowo rzeczywistości pojawiła się między innymi w Martixie, w polsko-japońskiej produkcji Avalon z 2000 roku, z Małgorzatą Foremniak w roli głównej, czy w filmie Player One z 2018 roku. W serialu Black Mirror wiele odcinków opowiadało o możliwościach wynikających z takiego wynalazku. Począwszy od tworzenia symulacji dopasowania do siebie par kochanków, a skończywszy na przeniesieniu jaźni do wirtualnej rzeczywistości po naszej śmierci. Gry takie jak Second Life były/są namiastką tego co widzimy w produkcjach filmowych, ale dają pewną swobodę i możliwości. Nie ma tutaj mowy o pełnej immersji, ale pokazuj jakie możliwości niesie ze sobą nowoczesna technologia.
Odkąd Facebook stał się właścicielem Oculusa wiadome było, że prędzej czy później podejmie próbę przeniesienia swojej sztandarowej platformy, jaką jest Facebook do wirtualnej rzeczywistości. Znając możliwości finansowe społecznościowego giganta możemy mieć nadzieję, że będzie to przełom.
Czym w zasadzie jest Facebook Horizon?
O Facebook Horizon nie ma w sieci wiele informacji. Wszystko kręci się dookoła prezentacji nowego pomysłu w 92-sekundowym spocie reklamowym, co może oznaczać, że jest to produkt we wstępnej fazie produkcji.
Pod koniec 2019 roku pojawiła się zamknięta wersja BETA, z której mogą skorzystać właściciele okularów Oculus. Na początku 2020 roku, materiały promocyjne to nadal wyżej wspomniany film, niewielka ilość testów przeprowadzonych przez bloggerów technologicznych. Dzieje się niewiele. Nic dziwnego, ponieważ rynek okularów VR wydaje się być nadal niewielki (ale z ambicjami), ich możliwości bardzo ograniczone, a ceny stosunkowo wysokie. Dodatkowo ich długie noszenie nie jest obojętne dla naszego samopoczucia i zdrowia. Załóżmy jednak, że Facebookowi udało się doprowadzić swoje okulary VR niemalże do perfekcji. Możemy ich używać prawie bez przerwy, obraz przez nie wyświetlany jest ostry i „przyjemnie” się na niego patrzy. Z uwagi na powyższe, to będzie felieton z serii: „Co by było, gdyby…”
Wyobrażając sobie sielską społeczność Facebook Horizon latającą samolotami, konkurującą ze sobą w wyścigach samochodowych, spotykającą się w najróżniejszych i najdziwniejszych miejscach, trudno oprzeć się wrażeniu, że będzie to miejsce idealnie stworzone do sprzedaży i działań marketingowych. Podobnie jak wewnątrz sklepów wielkopowierzchniowych, gdzie jesteśmy perfekcyjnie odizolowani od świata zewnętrznego, tracimy poczucie czasu, zatracamy się w zakupach, tak wchodząc do Facebook Horizon stajemy się częścią zamkniętego świata, rządzącego się swoimi prawami. Co najciekawsze, prawa te dopiero powstają, ponieważ nie istnieje jeszcze platforma działająca na taką (jak zamierzona) skalę. Możliwości sprzedaży i wpływania na użytkownika będzie więc mnóstwo.
Nie będę wspominał o sprzedaży za prawdziwe pieniądze wirtualnych ubrań, miejsc, domów, bo to oczywiste posunięcie wykorzystywane przez wszystkie platformy MMO. Facebook reklamuje swojego Horizona jako miejsce spotkań, rozmów, wspólnej rozrywki, dzielenia się opiniami, robienia rzeczy, których z różnych powodów, nie moglibyśmy robić w prawdziwym świecie. To jest jednak niewiarygodne narządzie czekające na odkrycie swoich możliwości.
Jakie daje więc możliwości Horizon marketerom i sprzedawcom?
Do tej pory wirtualna rzeczywistość była wykorzystywana głównie podczas eventów reklamowych. Tworzono prostą grę lub animację, w której liczył się głównie pomysł i efekt zaskoczenia. Dookoła tego pomysłu tworzono historię i budowano scenografię w realnym świecie. Cała kampania nie mogła być prowadzona jedynie w wirtualnej rzeczywistości, ponieważ jej odbiór byłby ograniczony zaledwie do kilku osób, które danego dnia mogły założyć okulary i doświadczyć przygotowanego materiału VR.
Kiedy Horizon wejdzie do gry jako pełnoprawny produkt ta sytuacja diametralnie się zmieni. Będzie można przeprowadzać kampanie w VR na podobną skalę jak w realnym świecie, a może nawet i większą. Nie będzie ograniczeń związanych z naturą rzeczywistego świata. Twórcy reklam będą mieli praktycznie nieograniczone możliwości. Reklamy pojawiające się w świecie Horizon będą mogły być personalizowane dla każdego użytkownika, podobnie jak ma to miejsce dzisiaj, przy korzystaniu z tradycyjnego Facebooka.
Wyobraźmy sobie sytuację, kiedy pokazuje nam się reklama samochodu (oczywiście wcześniej poszukiwaliśmy nowego auta przez Internet, więc remarketing dopadł nas w VR) a my, od razu, będąc nią zainteresowani, możemy zasiąść za kierownica wymarzonego auta.
Oczywistym jest, że pojawiające się w świecie FB Horizon reklamy „outdoorowe” nie ograniczą się do płaskich powierzchni, a będą w pełni interaktywnymi, trójwymiarowymi panelami, z możliwością obejrzenia produktu, wirtualnego przetestowania itp. W tym momencie trudno jest przestawić innowacyjne metody wykorzystania wirtualnej rzeczywistości w marketingu, wychodzące poza pewną szablonowość. Na pewno te, które już znamy będzie można łatwo zaimplementować do sztucznego świata. Prawdopodobnie te same narzędzia będą oddziaływały na odbiorcę, tylko, że bardziej. Immersja może spowodować, że komunikaty reklamowe będą nam bliższe, bardziej namacalne, prawie realne. Na ten temat na pewno może wypowiedzieć się psycholog lub specjalista od NLP. Platforma Horizon będzie idealnym miejscem do wykorzystania Instant Marketingu by natychmiast reagować na rzeczywiste wydarzenia.
W tym wszystkim jest jeszcze jeden bardzo istotny element- umiar. Twórcy platformy, reklamodawcy, matketerzy, graficy i projektanci muszą pamiętać, że każdy przekaz będzie odbierany przez odbiorcę intensywniej. Ważne jest, żeby nie przeciążyć go ilością komunikatów, możliwości i wrażeń. W innym przypadku nie będzie chciał już więcej wchodzić do „Wirtualnej Platformy Reklamowej”. Będzie nią zmęczony lub po prostu będzie się jej bał.
Bezsprzecznie Facebook Horizon jako (prawdopodobnie) największa platforma wykorzystująca wirtualną rzeczywistość niesie za sobą wiele możliwości jej wykorzystania w marketingu i reklamie. Nie próbuję tutaj zabawy w wizjonera- w jaki innowacyjny sposób można to zrobić, bo to nie czas na takie przemyślenia. Istnieje zbyt wiele niewiadomych, aby snuć takie wizje. Czy jednak Horizon stanie się hitem? Czy technologia pozwoli nam przesiadywać w VR godzinami i w pełni czerpać przyjemność z immersji, czy może umrze śmiercią naturalną jak telewizory 3D i Google Glass pozostaje niewiadomą.